"Nasze podwórko to miejsce,
które najlepiej znamy.
Wszyscy, bez żadnych wyjątków,
takie swoje miejsce mamy..."
Lato zbliża się do nas wielkimi krokami, coraz częściej i więcej czasu spędzamy na dworze. Nawet z rodzicami wychodzimy na place zabaw, podwórka i ogródki, a co za tym idzie, bawimy się różnymi zabawkami po prostu na świeżym powietrzu . To był nasz temat przewodni: Na naszym podwórku. Oglądnęliśmy zatem różne place na obrazkach i na spacerach. Każdy z nas mógł powiedzieć, czym lubi się bawić i z kim. Oczywiście, jak zawsze nasze odpowiedzi zmierzyły do innego punktu wyjścia, mianowicie, rozmawialiśmy jeszcze, w co chcielibyśmy się bawić. Nic złego się nie stało, ponieważ rozszerzyliśmy naszą wiedzę odnośnie pomysłów na zabawy i potrzebnych do nich przedmiotów
. Jako, że na podwórkach można spotkać różne zwierzątka, my o jednym poznaliśmy historię. Pewien konik polny miał straszny problem z bolącą nóżką. Wszystkie zwierzątka były bardzo zajęte i nikt nie chciał mu pomóc, kiedy stracił nadzieję, podleciała biedronka i zabrała go do pogotowia ratunkowego mrowiska. Tam został opatrzony i wyzdrowiał. Bajka nauczyła nas szacunku i niesienia pomocy innym. Dzięki temu częściej mówimy sobie proszę, przepraszam i dziękuję
. Ale to nie wszystkie magiczne słowa. Na każdym spacerku, prawie chórem witamy wszystkich słowami dzień dobry. Oczywiście uśmiech przechodniów jest bardzo miły i bezcenny. Warto więc mieć w sobie „cząstkę kultury”. Pewnego razu odgadywaliśmy wygląd niektórych zwierząt zza płotku, widząc tylko dziubek albo łapki. To była fajna zabawa, ale po tej zabawie oczywiście wystąpiła ta właściwa. Uczyliśmy się „nazywać rzeczy po imieniu”, czyli wskazywać położenie zwierzątek względem płotka (za, przed, obok, pod i nad – te pojęcia większość już zna i rozumie)
. Tańczyliśmy także przy piosence „Wiosenny deszczyk” wystukując spadające krople plum, plum, plum. W końcu mamy jeszcze „chwilkę” na to, by pocieszyć się odchodzącą wiosną. Ostatniego dnia zaliczyliśmy zabawy rytmiczno – muzyczne, powtórzyliśmy wszystkie piosenki na uroczystość z okazji Dnia Rodziny. Jak chcemy – potrafimy się sprężyć
. Ciocia Zosia poznawała z nami także podwórkowe zabawy, ale w stylu angielskim
. Pan Marcin wymyślał różne tory przeszkód. Natomiast Pani Małgosia poczuła już lato i przyszła do nas z bardzo pysznym zadaniem. Wykonaliśmy pracę słodką i chłodzącą – „lody”
. Szkoda tylko, że nie mogliśmy ich zjeść, wyglądały bardzo smakowicie. Pocieszające są w takim wypadku słowa z naszej piosenki. „Tato już lato, będziemy znów jeść lody”. Na ten czas czekamy niecierpliwie, bo któż nie lubi lodów? Chyba tylko jakieś zimo – ludki
. Spokojnego i ciepłego weekendu, do zobaczenia za tydzień